Ameryka hołubi swą historię i tradycję, hymny, barwy, flagi, kościoły i symbole, które jednoczą naród. Nawet podczas meczu kibice kładą rękę na sercu i pełną piersią odśpiewują poszczególne zwrotki, a artysta intonujący pieśń to mikrofonu jest autentycznie z tego faktu dumny. Czegoś takiego nie widziałam w Polsce. Dzień 4 lipca jest dla mnie dowodem na to, jak pięknie można bawić się flagą w swoim najbliższym otoczeniu, domu, ogrodzie, podczas grillowania.
Oczywiście można zarzucić zwolennikom takich rozwiązań, że próbują przenieść kolejny amerykański element do naszej codzienności, ale mnie osobiście marzy się takie biało – czerwone dekorowanie w Polsce. Pisałam już o tym w poście
Wszystkie zdjęcia pochodzą z pinterest.com