Nie będę odkrywcza: „Boże Narodzenie kojarzy mi się z czerwienią”. Pewnie przez barszcz czerwony, czerwoną czapkę Mikołaja, czerwone wstążki na prezentach, czerwone jabłka.
Przez kilka lat jednak odchodziłam od tej czerwieni. Choinkę, zawieszaną kolorowymi ozdobami, szytymi przez dzieciaki aniołkami, drewnianymi figurkami, bombkami i łańcuchami, powoli zastępowaliśmy czymś bardziej stonowanym. Zostało zaledwie kilka czerwonych i kolorowych akcentów i to nie zawsze wykorzystywanych. Czasami leżały na dnie pudeł. W tym roku znowu poczułam apetyt na czerwone smaczki.
Z zakamarków szuflad powyjmowałam wszystko co czerwone, nawet stare, gromadzone przez lata wstążki.
W ten sposób powstała dekoracja, nazywana przez domowników lepem na muchy ale co tam, to chyba będzie moja ulubiona ozdoba w tym sezonie.
Totalny, odjechany w kosmos (gdzieś w kierunku mojej planety) DIY.
Do wykonania zawieszki ze wstażek użyłam:
- metalowego wieszka na doniczki
- kolorowych wstążek różnej długości
- drewnianych zawieszek (nawet znalazł się pomysł na wykorzystanie kolorowych ptaszków, których tak starasznie było mi żal wyrzucić)
Wieszak powiesiłam nad kuchennym stołem, wstążki poprzeplatałam przez ażurowe otwory. Dowiązałam drewniane ptaszki, serduszka, choinki.
Możecie krytykować, próbki tego już mam w domu:). Podobne wstążki doczepiłam do dwóch wiklinowych wianków.
Jeden z nich wisi na drzwiach wejściowych, a drugi naprzeciwko. Całości dopełniły druciane serca, zrobione z czerwonych korali, oczywiście DIY sprzed kilku lat.
Takie wstążki zaplatałam już latem, zobacz to na filmie
Iza
2 komentarze
Piękna jest, uwielbiam dekoracje w takim klimacie!
Bardzo pomysłowe. 🙂
mój blog
🙂