Metamorfoza komody z JYSK – Igrzyska DIY

Metamorfoza komody z JYSK – Igrzyska DIY

Metamorfoza komody z JYSK, czyli jak zmalować ombre w dwie godziny. Zobaczcie opis krok po kroku i listę produktów, wykorzystywanych przy tej metamorfozie

 

 

Dlaczego te blogerki „Dom z duszą” są takie niedobre?

Kochani, wybaczcie nam niemałe opóźnienie z wpisem na temat metamorfozy komódki. Dzieje się u nas ostatnio bardzo dużo, co bardzo nas cieszy, lecz czasem po prostu brakuje nam doby na niektóre zaplanowane rzeczy ;)! Znacie to?

Oczywiście nadmiar pracy nie oznacza, że na blogu będziemy pojawiać się rzadziej. Wręcz przeciwnie – mamy masę planów i projektów, które na pewno się Wam spodobają – zatem bądźcie czujni, bo zaczną się pojawiać (bardzo) niedługo!

Metamorfoza komody – skąd pomysł?

Powiem szczerze, że mebli w Domu z Duszą nie malujemy zbyt dużo. Planujemy jednak, że to się wkrótce zmieni. Wiemy, jak bardzo lubicie temat malowania, dlatego chcemy rozpocząć cykl metamorfoz niektórych z naszych mebli i służyć Wam radą również w tym zakresie! Przyznajemy się bez bicia… Złapałyśmy po prostu bakcyla, widząc te wszystkie utalentowane osóbki, które w tak krótkim czasie tworzyły na swoich meblach dzieła sztuki!

Ta komoda to był mój pierwszy samodzielny pomalowany mebel. Wstępnie planowałam ozdobić stolik nocny, lecz zniknęły w mgnieniu oka (nie dziwi mnie to wcale!). Zostały tylko krzesła (tutaj zobaczcie metamorfozę mamy: Krzesło typu patyczak – metamorfoza) oraz właśnie komódki. Mama wzięła krzesło, ja więc sięgnęłam po większy kaliber ;)!

Byliście bardzo zainteresowani, jakich produktów użyłyśmy do metamorfozy tej komody. Dostałyśmy masę zapytań, jak taką stworzyć, także spieszymy z tutorialem krok po kroku oraz pełną listą użytych produktów.

Produkty potrzebne do metamorfozy

  1. Komoda z JYSK – Selling 3 szuflady sosna 
  2. Farba kazeinowa Liberon: Biały alabaster
  3. Farba kazeinowa Liberon: Pudrowa biel
  4. Farba kazeinowa Liberon: Gołębia szarość
  5. Farba kazeinowa Liberon: Szara alpaka
  6. Farba kazeinowa Liberon: Głębia oceanu (to ta cudowna zieleń!)
  7. Farba metaliczna Liberon: Blade złoto
  8. Farba metaliczna Liberon: Ciemne srebro
  9. Farba do drewna Liberon: Czarna zieleń
  10. Pędzle, wałki, gąbki
  11. Taśmy malarskie TESA

Malowanie i cała metamorfoza odbywała się na czas, miałyśmy więc około 2,5 godziny na wykonanie mebla najlepiej jak umiałyśmy. Majsterki naprawdę rzuciły uczestnikom niemałe wyzwanie! 🙂

Produktów była cała masa, co dało nam możliwość sprawdzenia ich krycia, czasu schnięcia, nakładałyśmy także jedną na drugą… Przetestowałyśmy je w naprawdę trudnych warunkach i śmiało stwierdzamy – są naprawdę fajnymi produktami do pracy! Zwłaszcza dla osób początkujących – którymi, między innymi, jesteśmy my :)! Nowe kolory pozwalają na zabawę, śmiało można łączyć farby ze sobą tworząc całkiem nowe odcienie, efekty ombre, wzory geometryczne, przy pomocy cienkiego pędzelka czy szablonu, możecie namalować tymi farbami co tylko chcecie! Ale do rzeczy…

Co i jak ta Monia poczyniła? Opis krok po kroku:

  1. Najpierw pomalowałam boki komody farbą w odcieniu „Głębia oceanu”.
    W ferworze walki nie przygotowałam w ogóle drewna (shame on me…)! Koniecznie zróbcie to przed przystąpieniem do malowania! Mebel wystarczy przeszlifować, aby wyrównać jego strukturę i (opcjonalnie) nanieść podkład do drewna.
  2. Blat komody oraz górną szufladę pomalowałam „Pudrową bielą”. 
  3. Efekt ombre powstał z użyciem kolorów (od dołu)
    – „Głębia oceanu” 
    – „Szara alpaka”
    – „Gołębia szarość”
    – „Ciemne srebro”
    – „Pudrowa biel”
    – „Blade złoto”
    – na samej górze jest już znów „Pudrowa biel” 🙂

    Farby najpierw nakładałam po kolei pędzlem. Następnie „rozcierałam” i dokładałam je kolejno gąbką, aby uzyskać efekt ombre.


    Czy to poprawny sposób?
    Nie mam pojęcia, robiłam to pierwszy raz w życiu.

    Czy się sprawdził? Tak! Dochodzę więc do wniosku, że powiedzenie: „Jeśli coś jest głupie, ale działa, to znaczy, że nie jest głupie”… Jest w 100% prawdziwe! 😀

    Kochani, ta komoda to naprawdę był jeden wielki eksperyment! Bardzo ciężko było myśleć logicznie, kiedy wokół powstawało kilkadziesiąt innych prac, a czas uciekał nieubłaganie! Także nie będę Was tutaj czarować, że powstało to profesjonalnie, po dogłębnym przemyśleniu każdego kroku… Dosłownie, był to mój pierwszy mebel i robiłam wszystko na wyczucie, intuicyjnie. Tym bardziej jestem w szoku, że wywołał wśród Was takie poruszenie! 🙂

  4. Ptaszki powstały za pomocą pędzelka oraz farby „Czarna zieleń”.

  5. Po całkowitym wyschnięciu farbę należy utrwalić bezbarwnym woskiem.

Wzięlibyście udział w takich Igrzyskach? My do dziś jesteśmy zachwycone! Jeszcze raz dziękujemy za zaproszenie i ciepłe przyjęcie, dziewczyny!

 

Leave a Comment

O nas

Blogerki wnętrzarskie & DIY

Blogerki wnętrzarskie & DIY

Blog, prowadzony przez mamę i córkę, o tym, jak urządzić dom z duszą.

Top Content