Blog Minimalistic girl odnalazłam przy okazji tematu szafy. Ponieważ mam spory problem z nadmiarem ubrań, szukałam informacji, jak sensownie ogarnąć garderobę. Znalazłam ten wpis o porządkach ubraniowych.
Zaprosiłam Bogusię do stworzenia gościnnego artykułu na naszym blogu, bo zaczęłam się zastanawiać, czy dom z duszą w ogóle może być minimalistyczny? Przeczytajcie ciekawe porady minimalistki poniżej. Ja nie mam pewności czy te sugestie są możliwe do zastosowania dla nas – zbieraczek?. Bardzo jestem ciekawa Waszego zdania – dlatego bardziej niecierpliwie niż zwykle czekam na komentarze.
Lubisz otaczać się ozdobami? Chodząc po sklepach cały czas wynajdujesz nowe perełki? W Twoim domu nie ma wolnej półki? Przywozisz mnóstwo bibelotów z każdej podróży i wyprzedaży? To może oznaczać syndrom zbieracza. Czy da się w takim przypadku żyć zgodnie z zasadami minimalizmu? Jak poskromić chęć nadmiernego posiadania?
Czym jest minimalizm?
W skrócie filozofia minimalizmu nakłania do redukcji ilości rzeczy, które nas otaczają. Zachęca do utrzymywania porządku i harmonii, pozwala nam oszczędzić czas i miejsce, których tak często nam brakuje. Jak oszczędzamy czas? Na sprzątaniu oczywiście, im mniej mamy rzeczy, tym mniej czasu poświęcamy na ich sprzątanie. Proste, prawda? Minimalizm także zachęca nas do stawiania na jakość, a nie na ilość. Lepiej kupić jedne spodnie z dobrej jakości bawełny niż 5 par spodni najmodniejszych w tym sezonie, które nie wytrzymają nawet jednego sezonu. Ta sama zasada tyczy się zakupu mebli, dywanów, pościeli i innych elementów wystroju wnętrza.
Czy w domu z duszą da się zastosować zasady minimalizmu?
Dom z duszą to taki dom, gdzie ich właściciele mają bzika na punkcie zmian i DIY, czyli zrób to sam. Cały czas wynajdują nowe pomysły i inspiracje, znoszą do domu nowe meble i graty, tworząc przy tym (kolokwialnie mówiąc) graciarnie. Czy w takim przypadku jest możliwy minimalizm?
Sądzę, że minimalizm jest dla każdego, jednak nie można robić niczego na siłę. Jeśli obecny stan rzeczy w Twoim domu w żaden sposób nie przeszkadza domownikom i jesteś w stanie z pełnym przekonaniem powiedzieć „Tak w tym mieszkaniu czuję się wspaniale, jak w domu marzeń”, to nie widzę potrzeby na siły zmieniać swoich przyzwyczajeń, tylko dlatego, że minimalizm jest modny. Jeśli jednak, nadmiar rzeczy wokoło przytłacza Cię, kogoś z domowników denerwuje brak spójności pomiędzy elementami wystroju i czujesz się jak w antykwariacie, to znak, że czas na zmiany.
Jak poskromić zbieractwo?
Zauważyłam pewną tendencję: im człowiek starszy tym więcej zbiera niepotrzebnych rzeczy. W moim przypadku zbieractwo pojawiło się już w okresie dzieciństwa, być może ze względu na otoczenie i współczesną modę na posiadanie wielu rzeczy. Im więcej tym lepiej, prawda? Dopiero kilka lat temu, przy pomocy bliskiej mi osoby zauważyłam, że mam tych rzeczy za dużo. Czy były mi one potrzebne i to w takiej ilości? Oczywiście, że nie!
Kluczem do poskromienia swojego zbieractwa jest uświadomienie sobie, że nie potrzebujesz tych wszystkich rzeczy, że żyjemy w czasach, gdzie w razie potrzeby możemy niemal wszystko kupić i że mniej tak naprawdę znaczy więcej. Im więcej rzeczy mamy, tym bardziej nas one zniewalają. Uwolnienie się od nadmiaru daje ogromne poczucie samozadowolenia i satysfakcji. Po gruntownych porządkach poczujecie się zdecydowanie lepiej 🙂
Jak rozstać sie z nadmiarem bibelotów?
Po pierwsze musisz zauważyć, że masz ich dużo za dużo. Po drugie, zorganizuj sobie trochę czasu i miejsce, gdzie możesz je wszystkie wyłożyć. Po trzecie, poproś zaufaną osobę o pomoc w porządkach i zacznij działać. Powyjmuj wszystko z szafek. Jeśli masz mało miejsca, rób to po kolei, półka po półce itd. Wyczyść szafki, następnie przyjrzyj się tym rzeczom i odpowiedz sobie na kilka pytań:
- Czy dana rzecz mi się podoba, czy trzymam ją jedynie przez sentyment?
- Czy ta rzecz pasuje do ogólnego wystroju mojego pokoju/mieszkania?
- Czy jest mi w jakikolwiek sposób potrzebna?
- Czy mam na nią miejsce?
Mam nadzieję, że w decyzji pomogą moje złote zasady oczyszczania przestrzeni:
- nie zostawiamy rzeczy, które nam się nie podobają i trzymaliśmy je tylko dlatego, żeby nie zranić uczuć osób, od których je dostaliśmy,
- nie trzymamy rzeczy, które kłócą się z wystrojem wnętrza,
- nie trzymamy rzeczy zbędnych, zaśmiecających nam przestrzeń,
- jeśli nie mamy miejsca na daną rzecz to albo znajdujemy dla niej miejsce (czytaj zastępujemy nią jakąś inną rzecz) albo bez większych sentymentów powinniśmy się jej pozbyć.
Żeby było nam lżej na sercu, że nie wyrzuciliśmy tylu rzeczy, możesz część z nich sprzedać lub oddać na jakieś zbiórki charytatywne, czy np. wrzucić do pojemnika PCK (oczywiście odpowiednio zabezpieczone).
Jak przestać kupować nowe dekoracje?
Najprostszym sposobem jest po prostu nie chodzić po sklepach wnętrzarskich . Ustal sobie jeden kierunek, motyw przewodni Twojego mieszkania i się go trzymaj. Jeśli nawet znajdziesz coś (przez przypadek oczywiście, bo przecież wcale nie przeglądasz ofert sklepowych) idealnego, co czujesz, że tym razem naprawdę musisz kupić , zadaj sobie trzy pytania.
- Czy jest mi to potrzebne?
- Czy nie mam czegoś podobnego w domu?
- Czy mam na to miejsce i fundusze? Wtedy będziesz wiedzieć, czy rzeczywiście jest sens takiego zakupu, czy nie.
Po drugie kieruj się zasadą jeden za jeden, czyli jeśli kupujesz jedną nową rzecz, wyrzucasz jedną starą. Dzięki temu ograniczysz ilość nabytków w domu. Pomocne będzie także ograniczenie swojego buszowania po portalach z inspiracjami .
Jeśli jednak uwielbiasz robić rękodzieła i nie wyobrażasz sobie życia bez tego, może spróbuj zrobić z tego biznes? Spróbuj sprzedać kilka swoich prac na Allegro, DaWanda, czy OLX, zobacz, czy ludzie są zainteresowani, a może uda się Tobie zarobić na swojej pasji do tworzenia 🙂
Weronika Bogusia Ossowska
Mam na imię Bogusia, ale zdecydowanie wolę moje trzecie imię Weronika. Potrzeba zmiany mojego stylu życia pojawiła się w momencie, gdy drzwi mojej szafy nie mogły się domknąć. Od tamtej pory cały czas dążę do minimalizmu. O tym także piszę blog Minimalistic Girl, w którym podpowiadam jak ułatwiać sobie życie poprzez minimalizm. Znajdują się tam poradniki, wpisy lifestylowe, a także proste przepisy, z którymi poradzi sobie każdy.”
Dopisek Izy: Kiedy połapałam się, że cierpię na nieuleczalną chorobę rozgladania się wokół siebie i zbierania do domu rzeczy potrzebnych mi do metamorfoz, zastosowałam kilka zasad :
- Jarmarki staroci odwiedzam kilka razy w roku. Kiedyś odbywało się to co tydzień (!)
- Nie chodzę do sklepów wnętrzarskich, omijam je szerokim łukiem, dokładnie tak, jak radzi Bogusia
- Prezenty wnętrzarskie robię sobie z tylko z powodu prawdziwych okazji
- Kupuję dekoracje uniwersalne/bazowe, takie, które przydają się przez cały rok (wianek baza, lampion baza, obrusy i tekstylia lniane, itd)
- Oddaję lub przekazuję dalej wszystkie DIY, które robimy z Moniką
- Sprzedaję wiele własnych dekoracji aby się nie zagracać, specjalnie dlatego założyłam na Facebooku grupę lokalną (36 tysięcy osób z Wrocławia kupuje graty z chaty)
- Do sklepu jadę zawsze z listą zakupów i ustalonym budżetem. Dodatkowo staram się powiedzieć innym co planuję kupić.
- Bardzo często pakuję dekoracje do kartonów, znoszę je na kilka miesięcy do piwnicy, a potem cieszę się nimi od nowa
- Co tydzień w sobotę sprzątam mieszkanie i odgracam przestrzeń ( czasem tylko na kilka dni)
A jak Wy radzicie sobie ze zbieractwem?
1 comment
Oj muszę zacząć sobie te 3 pytania odnośnie nowych dekoracji. Może wtedy przestanę kupować tyle drobiazgów? O.o
______________________
http://www.bramykolobrzeg.pl