Nie musimy być zadeklarowanymi wyznawcami stylu angielskiego ani nie musimy mnożyć do potęgi wzorów kwiatowych w naszym otoczeniu aby wprowadzić trochę wiosny do wnętrza. W tym roku, cudownie łagodna i słoneczna zima być może nieco osłabiła mój coroczny głód kolorów ale nie zmienia to faktu, że możemy w subtelny sposób uczcić zmianę pór roku. Jak?
1. Pomaluj coś
Ramkę, skrzynkę, nogi od stołu lub taboretu albo szafkę. Wykorzystaj kolory wiosny: soczystą zieleń, błękity, pomarańcze i żółcie, a nawet różowy. Ty decydujesz, kiedy odłożyć pędzel. Nawet najmniejsze malunki ożywią wnętrze. Dla mniej odważnych rada – wykorzystajcie pastelowe kolory, nie są tak szokujące.
2. Tapetuj i dekupażuj
Tapeta i decoupage to nieco bardziej inwazyjna metoda zmiany wnętrza ale naprawdę warto.
Ozdobiona kwiatami ściana lub jej kawałek albo szafka w kwiatki – dlaczego nie? Ale tu uwaga. Przed zmianami zadajmy sobie pytanie – czy wszystkim domownikom się to spodoba:)? I czy kwiaty to na pewno ich ulubiony motyw?
3. Dodatki
Skoro wojna o wytapetowanie kwiatami kawałka ściany jest z góry przegrana – idź na kompomis i powieś na ścianie kawałek tkaniny, obraz lub kwiatkową girlandę. Całość uzupełnij poduszkami, wiosenną pościelą albo zastawą. To bardzo bezpieczne dla wszystkich rozwiązanie.
Tak to prawda – florystyczne motywy są bardziej kobiece niż męskie i tak – Twój mąż ma rację, że czuje opory. Ale próbuj przemycać te wzory w swoim domu – widok kwitnącej łąki natchnie wszystkich optymizmem i podziała pozytywnie na zmysły. Nawet jeśli masz ją tylko na talerzu lub poduszce. Przy odrobinie umiaru i wyobraźni naprawdę da się mieszkać w kwiatach.
Wszystkie fotki pochodzą stąd